Po chwil Arrenix zwalnia i przemawia ludzkim głosem
"Eh, to bezcelowe. Zabij mnie, niech to się skończy."
po czym pada na kolana.
Offline
Bez cienia współczucia podszedł, naciął mu ciało nożem na średniej głębokości, zbierając jego krew do fiolki.
-Nie mam zamiaru. Co ja poradzę że jesteś remedium...
Trzymał kij baseballowy w pogotowiu w razie gdyby stworzeniu nagle zachciało się bronić.
Offline
Stoi przed fabryką.
- Tu jesteś... - wyszpetał Ahekasoi, wyciagajac swój metalowy nóż, oraz zawiązując linę na ramieniu.
Pobiegł do drzwi, otworzył je. W środku były wielkie machiny oraz kilka bardzo starych lalek.
Było ciemno....
Offline